sobota, 6 lipca 2013

Rozdział czwarty

Annette

 - Ona nie może tutaj zostać, Zayn! – usłyszałam krzyk jakiejś dziewczyny. Leżałam na łóżku w jakimś obcym pokoju. – Dobrze, uratowałeś ją, ale nie może być, tak, żeby jakaś obca dziewczyna, której imienia nie znasz z nami mieszkała!
  - Perrie, kochanie, proszę, uspokój się. – To był głos męski, należący pewnie do tamtego Zayna. – Dopóki się nie wybudzi musi tutaj zostać. Przecież jej nie wyrzucimy przez okno!
  - Lepiej dla ciebie i dla niej, żeby szybko się obudziła! I nie rób z siebie niewiadomo jakiego bohatera, bo uratowałeś jakąś dziewczynę od gwałtu!
  - Dobrze, nie będę, kotku. Aczkolwiek uważam, że to nie byle jaki wyczyn…
  - A ja wygrałam X – factor, i co?! Koniec tematu, czekamy, aż się wybudzi. – Para przeszła do innego pokoju. Halo, ludzie obudziłam się, jak wam to zakomunikować? Mam zacząć jęczeć, krzyczeć, wyjść z pokoju? Niech któreś z was tu przyjdzie do cholery.
  I jak na moje zawołanie do pokoju wszedł wysoki mulat. Miał czarne włosy z blond pasemkiem i brązowe, śliczne oczy. Wydawało mi się, że skądś go znam… Kiedy spostrzegł, że na niego patrzę przysiadł na krawędzi łóżka obok mnie.
  - Hej, jak się czujesz? – zapytał, badając mój puls. – Jak masz na imię?
  - Nic mi nie będzie – odpowiedziałam z uśmiechem. – Jestem Aneta, po angielsku Annette. – Podałam mu dłoń, którą uścisnął lekko. – Skąd ja cię znam?
  - Uratowałem cię wczoraj przed gwałcicielem, a co? – Zaśmiał się.
  - Nie, nie, skądś cię kojarzę, tylko nie wiem skąd…
  - Ach, no tak, jestem Zayn Malik z One Direction – powiedział i nieco odsunął się ode mnie, przytykając lekko uszy. One Direction, One Direction…
  - A! Ten boysband! – krzyknęłam trochę za głośno, bo do pokoju weszła ta dziewczyna, Perrie. Też ją skądś kojarzyłam. – A ty jesteś chyba z Little Mix, zgadza się? – zapytałam ją. Lekko potrząsnęła głową i posłała Zaynowi wymowne spojrzenie.
  - Tak… może coś zjesz, a potem odwiozę cię do domu, Annette? – zwrócił się do mnie brunet. Pokiwałam ochoczo głową i chciałam wstać z łóżka. Kiedy jednak stanęłam na równe nogi  to zachwiałam się i gdyby nie Zayn, to wywinęłabym niezłego orła. Ruszyłam za Perrie do kuchni.
  - To na pewno nie będzie żaden problem? – zapytałam ją. – Już i tak jestem waszą wielką dłużniczką.
  - Nie, jedzenia u nas pod dostatkiem. – Uśmiechnęła się wesoło blondynka. Na początku wydawało mi się, że jest wrogo do mnie nastawiona, ale się pomyliłam. Pezz to naprawdę spoko dziewczyna!
  Kiedy zjadłam wielki talerz kanapek uściskałam ją i podziękowałam za gościnę. Chwyciłam moją torebkę, wychodząc do samochodu za Zaynem. Gdy wyszliśmy przed dom zauważyliśmy czwórkę jakichś chłopaków. Podbiegli do nas, krzycząc „Cześć!”.
  - Zayn, co ty trójkącik robisz? – zapytał chłopak w kręconych włosach. – Harry, Harry Styles – powiedział całując moją dłoń. – a reszta tych przygłupów to Liam, Niall i Louis. – Wskazał kolejno na chłopaków.
  - Jestem Annette – przedstawiłam się.
  - Dobra, chłopaki. Muszę odwieźć Ann do domu, więc dajcie przejść. – Zayn próbował zrobić mi drogę, ale coś mu to nie szło. Zachichotałam pod nosem.
  - Jedziemy z tobą, Malik. – rzekł Harry. – Mieć okazję i nie zobaczyć, gdzie mieszka taka piękność, to grzech. – Puścił mi oczko.
  - Ech, okej. – Zgodził się mulat, więc ruszyliśmy do samochodu.
  - Za wysokie progi, jak na ciebie, Styles – szepnął Harry’emu na ucho Louis, na co lokowaty oddał mu kuksańca w bok. Pokręciłam głową.
  Wsiedliśmy, a ja od razu podałam Zaynowi mój adres.. Mogę uczciwie stwierdzić, że One Direction to kompletne dzikusy. Jak nie rzucanie żelkami, to walka na balonowe miecze lub wyrywanie sobie włosów z głowy. Najspokojniejszy z nich wszystkich był ten Liam. Współczuję, jak on może z nimi tak wytrzymywać? Przybliżyłam się nieco do chłopaka i zajrzałam mu przez ramię na ekran tableta. Oglądał gif, gdzie zdejmował Harry’emu spodnie na koncercie. Panie i panowie, właśnie straciłam wiarę w ludzkość! Na szczęście dojeżdżaliśmy do mnie. Ciekawe, czy Cat wróciła? A co jeśli nie, gdzie spędziła noc? Mam nadzieję, że nic jej nie jest, muszę do niej szybko zadzwonić. Dojechaliśmy! Nareszcie.
  Kiedy Zayn tylko zaparkował wybiegłam z busa krzycząc „Wolność, nareszcie!”. Wyjmowałam klucze i odwróciłam się, by pomachać chłopakom. Omal nie dostałam zawału, gdy ujrzałam pięć twarzy tuż za mną. Szok byłby mniejszy, gdyby nie to, że wszyscy mieli szczenięce oczy. Szczególnie Harry.

  - Ech, nie wierzę, że to robię, ale… chcecie wejść?
_________
Hej, wybaczcie, że nie było rozdziału tak długo, ale, jak świetnie wiecie, rozpoczęły się wakacje!
Monika jest na kolonii, a ja wyjeżdżam 19.07 do Chorwacji ♥ Pierwszy tydzień to było głównie odsypianie i błogie lenistwo.
Miłego wypoczynku Wam życzę. :)
I love you all!
Agata ;*

PS. Jak podoba Wam się nowy wygląd?

1 komentarz:

  1. Ładny :)

    Zapraszam na nowy rozdział :)

    http://youonlyliveone-yolo.blogspot.se/

    OdpowiedzUsuń